czwartek, 9 kwietnia 2015

Ranczo po godzinach #1



To prawda, ostatnimi czasy tylko Ranczo nam w głowie. Myślimy o tym co nas czeka, ciągle coś sprzątamy, ciągle o czymś dyskutujemy, coś wybieramy, coś analizujemy... a do tego nawet Jaś nie myśli o niczym innym jak tylko o tym, że chciałby już mieszkać w domu gdzie nie ma ludzi dookoła (czytaj sąsiadów). A marzy o tym też z innego powodu - obiecałam mu,że gdy tylko będziemy mieć dom i ogród będziemy mieli psa. Bo pies musi być szczęśliwy, musi mieć przestrzeń.

Ale są takie minuty, godziny gdzie musimy powrócić do rzeczywistości i skupić się na czymś innym. Każdy ma przecież obowiązki, prace, przedszkole, ale też swoje pasje.
Dziś chciałabym Wam pokazać moją. Jedną z wielu. Nie jestem może wirtuozem szydełka, często zdarza się, że coś nie jest tak do końca proste i idealne, ale najważniejsze w tej pasji jest to, że pozwala mi się wyciszyć.
 
Ponieważ Jaś od września zmienia przedszkole na szkołę musimy jego pokój trochę przerobić. Nie będą to jakieś niesamowite zmiany (mam na myśli nakłady finansowe), ale trzeba dostosować jego przestrzeń do nowej funkcji.
Pierwszą rzeczą o której pomyślałam, a która naprawdę ma najmniej wspólnego z przejściem Jasia do szkoły :), to był koc/kapa na łóżko. Tym bardziej, że jakiś czas temu Jaś sam o to poprosił, a poza tym determinuje on (ten koc) pewien kierunek zmian.
Stwierdziłam jednak, że skoro mam zrobić coś tak wielkogabarytowego niech będzie naprawdę duże i na tyle uniwersalne, że będzie mogło być wykorzystane w każdym innym pomieszczeniu.
Teraz mam totalną fazę na czarno - białe paski, pasy, paseczki.... (Serio! to jakiś obłęd!) to i koc będzie w pasy!  A w zasadzie kocysko!



Kilka detali technicznych:

szerokość 225 cm
planowana długość 225 cm
każdy pas to 12 rzędów półsłupków (jeden motek "Kotka" i kilkanaście cm kolejnego motka)
szydełko 4 
ilość motków: 16
Rodzaj motków: ARELAN S.A. "Kotek" nr 7-2100; nr 1-2200


Niektórzy patrzą na mnie jak na wariatkę prognozując, że koca nie skończę przed końcem roku. 
Patrząc jednak na to ile radości, a jednocześnie stresu kosztuje remont/przebudowa Rancza myślę, że regularnie będę musiała się wyciszać...
A Wy co robicie "po godzinach"?  

Słoneczne pozdrowienia  :)
Magda



2 komentarze:

  1. chciałabym potrafić... :( zrobiłabym sobie pledzik i kamizeleczkę:P super!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, uwierz to naprawdę nie jest trudne! Ja będąc na studiach kupiłam na allegro książkę "Ściegi szydełkowe" Teresy Otkałło i metodą prób i błędów nauczyłam się podstaw, choć do tej pory na "słupek z wierzchu przerabiany" reaguję alergią, ale podstawowe rzeczy jestem w stanie zrobić. Poza tym teraz jest You Tube! Ile jest tam filmów instruktażowych!
      A w ogóle skoro już kiedyś zaprosiłam Cię na wakacje na Ranczowy Strych, a potem jeszcze wprosiłam się do Ciebie na kawę nic nie stoi na przeszkodzie by przy tych okazjach wciągnąć Cię w szydełkowanie ;)

      Usuń