Dziś przychodzę do Was z pomysłem na nowy poddział tego bloga - "Ranczowe ZPT". Chciałabym pokazywać Wam tutaj Nasze proste pomysły na wykorzystanie materiałów, które mamy dookoła siebie przy okazji remontu Rancza.
Być może Ameryki nie odkryliśmy, być może gdzieś już to widzieliście...
Dla mnie to był spontan (jakoś trzeba zająć dziecko) i pomysł, który mimo swej prostoty w trakcie prac rozwinął się jeszcze.
Wykorzystaliśmy:
- drewno sosnowe 4 -(odpad z budowy TOI TOI - wcześniej drewno było elementem szpuli kablowej)
- gwoździe 10 szt. ( 3,5x 65 mm; 6,5 Pln/ 1kg) + 6 szt. na wieszaki
- młotek
Czas pracy: około 5 min
Myślę, że kadry krok po kroku są zbędne...
Domki zawisły na ścianie garażu. W jednym zamieszkał tymianek posadzony w starej menażce Rafała (przepraszam Kochanie :) ), w drugim ładne żółte kwiatki, których nazwy nie zapamiętam chyba nigdy ;). na haczykach zawisły podstawowe narzędzia ogrodowe, które do tej pory gubiły się w różnych zakamarkach ogrodu.
Nie będę ściemniać, że to prosta robota. Są ludzie, którzy się do tego nie nadają i których to zadanie przerośnie. Mimo rozlicznych talentów, stolarskiego niestety nie posiadam. Jako bonus pokażę Wam jak tego nie robić...
Tak, to praca dorosłej kobiety. Nie przedszkolaka. Choć myślę, że teraz obrażam przedszkolaka.
Pozdrawiam,
Magda która mimo wszystko ma 10 palców.
Madziuniu, myśle że jak poprosisz Jasia to nauczy cię zbijać domki ;) To żółte to aby prymulka? Super fajny ten Wasz pomysł ;) na pewno kiedyś wykorzystamy go u siebie ;)
OdpowiedzUsuńPrymulkę znam, ale to niestety nie to. Takie malutkie, żółte, liście ma twarde. Muszę, się zapisać do niego na kurs-masz rację :)
UsuńMadziu to jest Kalanchoe.
UsuńKalanchoe. Kalanchoe. Kalanchoe. Jakoś to słabo widzę. Podtrzymuję wersję, że chyba nie zapamiętam ;)
Usuńświetny pomysł - zarówno z postami jak i z domkami:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Domki są uzależniające, ale chyba trzeba zachować zdrowy rozsądek :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńWszystkie robótki ręczne, nawet te mniej udane są cenne :)
OdpowiedzUsuńMasz rację! Biorąc pod uwagę, że ostatnio często mam styczność z młotkiem, może za jakiś czas opanuję proste wbijanie gwoździ. A jak nie... zawsze mam kilku specjalistów obok siebie :) Ściskam!
UsuńZ przyjemnością przejrzałam bloga:) Bardzo wam kibicuję! U mnie adaptacja domu trwa już dziewiąty rok i prędko się nie skończy. Pozdrowienia i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńOj tak, wiemy, że to nie łatwe zadanie i pewnie Ranczo okaże się jednak workiem bez dna, ale .... ryzykujemy!
UsuńSuper domek...a na końcu to się troszkę uśmiałam ;-)...przepraszam ;-)
OdpowiedzUsuńJa popłakałam się ze śmiechu gdy zobaczyłam swoje "arcydzieło" :) także nie przepraszaj tylko śmiej się do woli :)
UsuńNo proszę jaki piękny :)
OdpowiedzUsuńUroczy!
Pozdrawiam, M.
Najpiękniejszy ten z opcją składania ;)
Usuńświetne są te domki! :)))
OdpowiedzUsuńdobrego popołudnia, buziaki
Dziękuję Aniu :) miłego wieczoru :)
Usuń