poniedziałek, 8 czerwca 2015
Będę się patyczkować!
Jak zapewne już wiecie jestem uzależniona od pewnego portalu o którym pisałam jakiś czas temu, a o zdobyczy znalezionej tam pisałam Wam tutaj, a potem tutaj.
Na Dzień Dziecka sprawiłam sobie za jego pośrednictwem 3 patyczaki!
Patyczaki odmiana Giszowicka miały wylądować na hasioku. Tak zdecydował Poprzedni Właściciel. Na szczęście czujna Pani Żona Poprzedniego Właściciela wrzuciła zdjęcia w internet i napisała, że odda za 10 zł, albo czekoladę dla dzieciaków.
Wilk syty i owca cała. Nie miałam sumienia dać 10 zł, a po czekoladę mieliśmy wybitnie nie po drodze ( sprawy z Tauronem ciągnęły się od samego poniedziałku!), więc zaproponowałam Pani 20 zł.
Mój kochany mąż cierpliwie znosi to moje zbieractwo, choć po kątach już bąka, że będziemy mieć w domu muzeum...
Bo jakby tego było mało, jakoś na początku roku uratowałam z "likwidacji" zakładowej stolik z podobnymi nogami...
Tak więc stado patyczaków powiększyło nam się znacznie :)
Patyczaki przez cały tydzień plątały się po Ranczu poznając swoje nowe środowisko naturalne, ale ponieważ przekładanie ich z miejsca na miejsce stało się męczące pewnego dnia poszły na stryszek. Jak tylko będziemy mieć trochę wolnego czasu (serio? coś chyba mam problem z ogarnięciem tego co się będzie działo! Wolny czas? kpina jakaś!) i przestrzeń - wezmę się za nie.
Plan jest taki:
- rozbieram patyczaki na części pierwsze
- oczyszczam i odświeżam nogi (w planie naturalny kolor drewna)
- wymieniam gąbkę
- wymieniam tapicerkę (szara)
- nowy blat ( o! tę kwestię muszę jeszcze dokładnie przemyśleć)
Marzy mi się, że wymianę gąbek i tapicerek ogarnę jakoś sama, choć nie wiem czy uszycie pokrowców wyjdzie mi tak jakby tego chciała.
A chciałabym, aby krzesła były ładnie pokryte materiałem- tak jak w oryginale. Oglądałam pare inspiracji na różnych blogach i zawsze natrafiałam na zakładki materiału i mocowanie spinaczami. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi.... dla mnie wygląda to trochę... prowizorycznie. Być może to zabieg celowy... zawsze można zmienić materiał gdy przestanie się podobać, ale... ja chcę zrobić je naprawdę porządnie!
Nie wiem jeszcze czy materiał zamówię przez internet (próbki podarowane przez siostrę wyglądają naprawdę kusząco) czy najpierw popytam lokalnych tapicerów o cenę usługi i posiadane materiały....
Póki co temat Patyczaków uważam za chwilowo zamknięty, a o powodach opowiem Wam przy okazji kolejnego posta :)
Pozdrawiamy serdecznie :)
Magda
Rafał
Jaś
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale cudeńka zgarnęłaś! :) A będę jeszcze piękniejsze po remoncie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Też tak myślę, ale przede wszystkim muszę Rafałowi pokazać jak bardzo się myli jak chodzi o muzeum! ;)
UsuńWeno się podziel tym "portalem" w przeszlość. Chociaż sama nie wiem. Za dużo już mam. Hm.
OdpowiedzUsuńPaula, maniakalnie wertuję OLX na milion sposobów ;) gdyby nie ograniczona powierzchnia przechowywania pewnie miałabym milion krzeseł, kilka byfyjów itp.itd ;)
UsuńNo ja już nie wchodzę. Mam bana na olx,wszystkie retro,starocie,giełdy i nawet śmietnika. Kaziutek mój powiedział, że dopóki 10%nie zrefreszinguję z tego co już zalega to mam zapomnieć. Bo żyjemy w domu krzesłami i fotelami płynącym :)
UsuńNo ja już nie wchodzę. Mam bana na olx,wszystkie retro,starocie,giełdy i nawet śmietnika. Kaziutek mój powiedział, że dopóki 10%nie zrefreszinguję z tego co już zalega to mam zapomnieć. Bo żyjemy w domu krzesłami i fotelami płynącym :)
UsuńNo ja już nie wchodzę. Mam bana na olx,wszystkie retro,starocie,giełdy i nawet śmietnika. Kaziutek mój powiedział, że dopóki 10%nie zrefreszinguję z tego co już zalega to mam zapomnieć. Bo żyjemy w domu krzesłami i fotelami płynącym :)
UsuńTa osoba zajmuje sie zawodowo tapicerowaniem:)
OdpowiedzUsuńhttp://fortfoxart.blogspot.com/
Moze podpowie Ci kilka sekretow odnosnie? A moze skorzystasz z Jej uslug?
Mysle, ze to b fajna osoba, choc nie znamy sie osobiscie:)
Issa, bardzo dziękuję Ci za podpowiedź. Już oglądam!
UsuńDziękuję za wizytę i komentarz!
No i super...ja też bym tak zbierała ale nasz dom na wsi już niemal całkowicie urządzony ;-). Ja Ci z kolei polecę bloga Asi http://nowydomwstarymstylu.blogspot.com/ ona samodzielnie odnawia meble i naprawdę można u niej przepaść ;-)
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję za super blog! Bardzo mi się podoba :)
UsuńO jacie, mam takie same. Stoją sobie w piwnicy i używane są jedynie przy większych imprezach gdy miejsc siedzących już brak. Też powinnam się za nie zabrać. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOj, najwyższy czas się nimi zająć!
UsuńMagdo! Twoje stare krzesełka też od spodu były takerem na pewno potraktowane, może przyszła na to potem jakaś warstwa dodatkowa materiału. Oparcie jest przeszyte i tak samo musisz odtworzyć to w jaki sposób było zrobione pierwotnie. Samym szyciem siedziska nie naciągniesz tak materiału aby dobrze leżał.
OdpowiedzUsuńUściski! :-)
Im więcej o tym myślę tym bardziej jestem przekonana, że obicie wymieni specjalista. Ja co najwyżej mogę nogę odnowić :)
UsuńUściski :)