poniedziałek, 25 listopada 2019

Jak dobrać dywan do wnętrza?

       

  

   Po miesiącach przemyśleń , przekonywania Rafała  i szukania tego idealnego w naszym salonie pojawił się … dywan! Najprawdziwszy z prawdziwych i istnieją podejrzenia, że może mieć w sobie trochę magii!



Według świadka, czyli mojego młodszego syna, podobne ma Shimmer i Shine - muszę zgłębić temat, bo może nie wykorzystuję na 100% jego mocy?Póki co odkryłam moc przyciągania i wyciszania. Nasz kąt pod schodami wabi już od progu... Szczególnie mocno po ciężkim dniu.


Współpraca z firmą VellaHOME i nieoceniona pomoc, a także wiedza Pani Agnieszki okazała się kluczowa dla decyzji.  Poniżej znajdziecie najważniejsze informacje o tym na co zwrócić uwagę wybierając dywan – począwszy od rodzaju materiału, a na kolorach skończywszy.


Jak dobrać dywan do swojego wnętrza?


  Już w pierwszym akapicie powiem Ci czego na pewno nie warto robić! Absolutnie nie kierować się ślepo modą, tym co widziałaś/łeś w salonie przyjaciółki czy w gazecie.  Jedna sprawa to fakt, iż każdy dom, każde pomieszczenie jest inne. Druga, również bardzo kluczowa to…. sytuacja rodzinna, która determinuje wybór dywanu. To czy masz dzieci czy zwierzęta, a może i jedno i drugie jest dość istotne.
Nad czym warto się zastanowić wybierając dywan i co wziąć pod uwagę?
Przede wszystkim rozejrzyjmy się jakie jest nasze wnętrze – jakie kolory i wzory w nim dominują, czy ten dodatkowy element ma rozjaśnić czy przyciemnić pomieszczenie. Może ma być mocnym akcentem i przykuwać uwagę, a  może ma nadać przytulności i „ wyciszyć” całe pomieszczenie.

Pani Agnieszka z VellaHOME, podpowiada, że warto zawsze pokazać sprzedawcy zdjęcie pomieszczenia – proporcje między meblami, ich układ oraz wielkość (pamiętaj by zapisać wymiary pomieszczenia, kanapy czy stolika) są kluczowe przy doborze rozmiaru dywanu. Zbyt duży może przytłoczyć pomieszczenie, zbyt mały może wyglądać śmiesznie. Proporcje są tutaj naprawdę istotne.
Zerknij teraz na grafikę poniżej – pewnie od razu zauważysz na których zdjęciach jest coś nie tak. Właśnie tego chcemy uniknąć!



Od razu widać, że dywan jest za DUŻY - dominuje, prawdopodobnie uniemożliwi swobodne otwieranie drzwi.


Dywan, który jest za MAŁY sprawia wrażenie ... wycieraczki, podkładki. 


IDEALNY rozmiar - widać to od razu!





Sytuacja rodzinna a rodzaj dywanu


  Pamiętam jak Rafał opowiadał mi o swojej babci, która w swoim pokoju miała piękny dywan. Dzieci nie miały wstępu na niego, a jeśli już włosie zostało zaburzone przez jakiegoś śmiałka, babcia z czułością gładziła dywan tak aby prezentował się nienagannie.
Obawiasz się, ze utrzymanie czystości dywanu będzie trudne przy dzieciakach czy zwierzętach domowych? Niepotrzebnie! Należy po prostu dobrać odpowiedni rodzaj dywanu. Poniżej znajdziesz dywanową ściągę, która ułatwi Ci wybór.


















Utrzymanie dywanu w dobrej kondycji nie jest trudne należy jednak pamiętać o systematyczności w pielęgnacji. Ta na co dzień ogranicza się tak naprawdę do jednego – delikatnego odkurzania.
Coraz popularniejsze roboty odkurzające, poprzez wykonywany ruchy rotacyjne niestety mogą uszkodzić włókna dywanu, dlatego najlepiej sprawdzi się tutaj najzwyklejszy odkurzacz z płaską , gładką nakładką.
Odkurzanie to jedno, inna sprawa to plamy. Zdarzają się one w każdym domu, nawet tym najbardziej sterylnym. Najważniejsza jest w takiej sytuacji natychmiastowa reakcja! Im dłużej pozostawimy plamę tym głębiej ona wniknie we wnętrza włókien, a jej usunięcie będzie wymagało interwencji fachowca.



Trendy





Przeglądając magazyny wnętrzarskie czy choćby Instagram można wychwycić określone trendy, a także sposoby doboru dywanu do wnętrza. Tak jak pisałam nie podążajmy ślepo za nimi, traktujmy je jako małe ściągawki - takie wizualizacje mogą być inspiracją.


Kilka dywanów w jednym pomieszczeniu


Mam wrażenie, że prekursorem tego trendu była moja babcia. Znając życie Twoja pewnie też.
Wtedy trochę mnie to śmieszyło, a trochę denerwowało - cała podłoga pokoju była usłana różnymi tkaninami. Wszędzie dywany, dywaniki, chodniki…
Nie minęło kilkanaście lat, a z zachwytem obserwuję wnętrza, gdzie kilka różnych dywanów uzupełnia wnętrze.
Fantastyczne układanki (nie tylko dywanowe) możecie zobaczyć na Instagramie 
Pauliny Jaworskiej (@stylerecital_com) i na jej blogu.







Czy to jest Twój styl? Nawet jeśli nie to bardzo dobra lekcja na to jak łączyć kolory i faktury różnych tekstyliów wypełniających przestrzeń.


Chodnik wzdłuż kuchennych szafek



I znowu. To nic nowego! Pamiętam to doskonale z rodzinnego domu. Podejście miałam jak do miliona dywanów mojej babci, a tymczasem…okazuje się, że sama mam taki w kuchni!







Pomijając już aspekty estetyczne ( a one głównie przyczyniły się do mojej decyzji ) to bardzo praktyczne rozwiązanie! Pamiętaj o tym by wybrać taki dywan, który z łatwością można prać w pralce. To ułatwia utrzymanie go w czystości.
Cenną uwagę podsuwa VellaHOME :
W kuchni szczególnie warto zaopatrzyć się dodatkowo w matę antypoślizgową, która zapobiegnie przesuwaniu się dywaników. Tu szczególnie ważne jest bezpieczeństwo.”



Dywanowa kolorystyka i wzory



VellaHome wskazuje, że mocnym trendem stają się wzory geometryczne tuż obok vintagowych.
W kolorach natomiast dzieje się to co ja lubię najbardziej! Dominuje musztarda, zieleń, niebieski, pudrowy róż, bordo czy kolory ziemi (brązy, beże) czy terracota.


Dywany a ekologia



Dywany wykonane z naturalnych materiałów takich jak wełna, juta, bawełna są bardzo powszechne i nikogo nie dziwią, natomiast jeszcze niedawno dywan stworzony z materiałów pochodzących z recyclingu budziłby skrajne emocje. I to raczej te niezbyt dobre.
Od pewnego czasu mocno rozwija się świadomość konsumentów, dlatego aspekty ekologiczne oraz powtórne wykorzystanie materiałów, stały się niebywałą zaletą eco tekstyliów.
Poza tym, zerknijcie sami na produkty wykonane z takich materiałów. One są po prostu ładne!






Grande finale dywanowych poszukiwań


Mój salon nie jest typowym salonem. W jednym pomieszczeniu skupia się kuchnia, jadalnia, część wypoczynkowa  i … od pewnego czasu ogród zimowy ;)
To całkiem duża przestrzeń na planie prostokątu. Do wyznaczenia poszczególnych stref posłużyły mi meble i oświetlenie, ale ewidentnie czegoś brakowało. Kropki nad i, klamry spinającej całość… jak zwał tak zwał. 
Ewidentnie w naszej strefie chilloutu brakowało… przytulności. Po 2 latach mieszkania z pomocą przyszły rozrastające się rośliny. Zajęły miejsce pod oknem, przesuwając strefę wypoczynkową pod schody.
To był bardzo dobry ruch dla obu stron. Ograniczenie strefy schodami i ścianą z cegieł wprowadziły kameralną atmosferę i już było całkiem nieźle… Ale, znasz to uczucie, to było jeszcze nie to!

Dywanu szukałam bardzo długo miotając się pomiędzy Olx’em a sklepami internetowymi. Po każdej pięknej publikacji moich wnętrzarskich koleżanek całą swoją energię skupiałam na poszukiwaniach. Zapał studził czas jaki spędzałam wertując kolejne dywany. Poza tym zaczęły pojawiać się wątpliwości – jaki materiał, jaki rozmiar, jaki kolor…
Jesienne roszady salonowe uświadomiły mi, że jednak muszę go teraz znaleźć. Nic się nie dzieje przypadkiem, bo równolegle z propozycją współpracy przyszła VellaHOME. Długo rozmawiałyśmy z Panią Agnieszką o wyborze, otworzyła mi oczy na wiele aspektów, wyjaśniła wszystkie wątpliwości, podała kluczową wiedzę (spisałam to wszystko powyżej – szczęściarze! Macie o wiele łatwiej!) .
Mój wybór może być zaskoczeniem. Na pewno jest! Nie jest to typowy dywan widziany we wnętrzach eklektycznych. Nie jest z vintage’owym wzorem i nie ma  intensywnego koloru. Ale  przez tą nieoczywistość jest właśnie w stylu Polish Boho!


Dlaczego wybrałam TEN ?









Materiał – łatwy do utrzymania czystości. Dwóch synów, mąż i wszystko staje się jasne. Zdecydowałam się na ręcznie tkany dywan MOLTENO COMBI duńskiej marki Line Design . Wykonany jest z mieszanki wełny i wiskozy.

Kolor - miał rozświetlić środek tego pomieszczenia, teraz cała strefa wypoczynkowa jest dalej od okna, ale chciałam równocześnie pozostać wierna swojej palecie. Miks kremowego i ukochanych odcieni okazał się idealnym rozwiązaniem!

Frędzle uwielbiam je i nie wyobrażam sobie dywanu bez nich. Daje to milion punktów do przytulności !










Co myślicie o moim wyborze? Spodziewaliście się takiej decyzji? :)

Jeśli wybór dywanu spędza Wam sen z powiek to przekazuję Was pod najlepszy możliwy adres - VellaHOME.


Magda




poniedziałek, 30 września 2019

AKWARELA+ czyli darmowe akwarele do pobrania!





   Oddaję w Wasze ręce trzy pliki do pobrania. Są to akwarele które przygotowałam samodzielnie z myślą o Was!
Muszę  Wam to uczciwie napisać, że jestem akwarelowym analfabetą, który w wolnej chwili uczy się wszystkiego metodą prób i błędów.
Będzie mi miło jeśli w zamian za pobraną akwarelę docenisz moją pracę - dziękuję z całego serca jeśli na blogu, instagramie czy choćby wśród znajomych powiesz o naszym Ranczu.
Pamiętaj aby nie wykorzystywać plików do celów komercyjnych.





A! I prawie zapomniałam! Daj znać, którą akwarelę wybrałeś/łaś!









Na specjalne życzenie jednej z insta Cioć Jeremi udostępnia też swoją akwarelkę




Pozdrawiam jesiennie,
Magda

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

JAK ZAŁOŻYĆ TRAWNIK? Wszystko,a nawet więcej o sianiu trawy.






     

    Nasz trawnik wygląda naprawdę dobrze. Jak się okazuje, ja czyli Magda mam rękę do kwiatów, a on czyli Rafał ma rękę do trawników.
Zakładanie trawnika na Ranczu podzieliliśmy na dwa etapy – pierwszy to maj 2018, drugi to maj tego roku. Za każdym razem trawnik zakładany był z SIEWU, ale przy użyciu innych produktów.



TRAWNIK PRZY TARASIE 

MAJ 2018






Potrzebne narzędzia i sprzęt:

łopata, rydel, duże, plastikowe grabie, małe, metalowe grabie, wiadro, taczka, walec sznurek, paliki, siatka na krety, nawóz, trawa, torf, wąż ogrodowy z końcówka do podlewania

Kolejność prac:

1. Przekopać/spulchnić ziemię. My robiliśmy to ręcznie wyrównując część ogrodu pod trawnik. Dodatkowo nawieźliśmy ziemię z naszej górki ranczowej na około 150m2 powierzchni

2. Jeżeli masz na działce krety to polecamy rozłożyć siatkę przeciw kretom. Siatka powinna być około 10cm poniżej poziomu trawnika.
My użyliśmy następującej SIATKI.

3. Po rozłożeniu siatki na dwóch przeciwległych brzegach trawnika wbijamy paliki co 1m-1,5m. Wyznaczamy poziom trawnika +- 2 cm i rozciągamy sznurki. Jeżeli trawnik ma być poziomo to korzystamy z poziomicy, a jeżeli ze spadkiem to musimy wyznaczyć poziomy na palikach i tak według tego rozciągnąć sznurki.
Dla bardziej zaawansowanych do wyznaczania poziomów można użyć niwelatora.

4. Jeżeli chcemy zatopić w trawniku jakieś kamienie lub płytki jako ścieżkę to teraz jest na to najlepszy moment.

5. Nawozimy taczkami ziemię i rozgarniamy ją grabiami po kolei, każdy pas wyznaczony przez sznurki, do poziomu sznurka. My mieliśmy ziemię wraz z kamieniami, korzeniami oraz innymi resztkami roślin, także ten etap był najbardziej pracochłonny – musieliśmy wszystko wyzbierać ręcznie. Przy dużych działkach można z grubsza wyrównać teren koparką.

6. Ostatnie wyrównanie podłoża można wykonać przez ciągnięcie po ziemi odwróconej palety. Rafał użył zamiast palety TEGO KOSZA Z IKEA, który dodatkowo obciążył:
Jak się okazało szwedzki sklep ma naprawdę wielozadaniowy asortyment!

7. Na tak przygotowane podłoże sypiemy nawóz do trawników. U nas sprawdził się najtańszy z lokalnego sklepu ogrodniczego - FRUKTOVIT .



8. Po nawożeniu możemy siać trawę ( wybraliśmy mieszankę uniwersalną FIRMY BARENBURG).
Jeśli potrzebujecie trawy, która będzie odporniejsza na wydeptywanie można wybrać mieszankę SPORTOWĄ. Należy się jednak liczyć z tym, że ta trawa rośnie wolniej.
Gdy zaś macie działkę na terenach suchych i nasłonecznionych jest specjalna mieszanka sahara.
UWAGA WAŻNE!!
Jeżeli siejesz trawę z kilku opakowań najpierw wymieszaj całość dokładnie, ponieważ opakowania mogą się trochę różnić zawartością.
Rafał rozsypywał i siał trawę z ręki, można natomiast użyć siewnika na kółkach.
Jeśli będziesz wykorzystywał siewnik to pamiętaj że siać należy na krzyż czyli najpierw wzdłuż i później drugi raz wszerz ogrodu.





Trawa tuż po posianiu.


9. Nasiona trawy najlepiej przysypać dokładnie cienką warstwą torfu (może też być zwykła ziemia). My użyliśmy SUBSTRATU UNIWERSALNEGO FIRMY HARTMANN.
Ten etap jest o tyle ważny, iż ph trawników powinno być neutralne - 5,5-6,5 , dodatkowo nasiona będą okryte i chronione przed wypłukaniem przez deszcz, wywianiem przez wiatr i zjedzeniem przez ptaki.
Rafał sypał torf ręcznie – precyzyjne pokrycie 100m2 trawnika zajęło mu około godziny. W przypadku większych trawników można po prostu delikatnie przegrabić podłoże tak aby nasiona wymieszały się z ziemią.




Przysypywanie trawy torfem.


10. Po zasypaniu torfem całej zasianej powierzchni walcujemy całość aby nasiona wbiły się i połączyły z podłożem.
Następnie całość podlewamy obficie delikatnym strumieniem wody (tak aby nie wypłukać nasion).






11. Codziennie podlewamy trawnik , najlepiej wieczorem. Jeżeli trawnik jest bardzo nasłoneczniony to należy podlewać częściej, tak żeby nie doprowadzić do przesuszenia podłoża

12. Pierwsze kiełki trawy powinny pojawić się po około 5-6 dniach - w zależności od trawy, nawozu, podlewania i temperatury.



Radość z pierwszych źdźbeł trawy.



13. Po około 3-4 tygodniach od zasiania kosimy trawnik na wysokość około 5-6 cm, tak żeby tylko ściąć końcówki źdźbeł, zbyt niskie koszenie może doprowadzić do wyrwania trawy z korzeniami i do wyschnięcia.
Po kolejnym tygodniu ponownie kosimy o jeden poziom niżej.



Trawnik po drugim koszeniu.


14. Po 6 tygodniach od siania trawa powinna być już bardzo gęsta i gotowa do koszenia na poziomie około 3 cm.

15. Na wiosnę i jesień należy również napowietrzyć podłoże. My do tego celu używam obręczy z kolcami zakładanych na walec.



TRAWNIK W DZIKIEJ CZĘŚCI OGRODU

MAJ 2019





Dzika część ogrodu była dość wymagająca. Mamy tu stare nasadzenia potężnych drzew i krzewów, a teraz był mocno nierówny. Do tego w jej centralnej części jest altana, która narzucała poziom ogrodu.
W zasadzie sam proces siania trawy odbywał się podobnie, ale z większymi atrakcjami ;)

1. Najpierw musieliśmy rozplantować górę ziemi, mniej więcej 5 wywrotek, która zalegała po budowie domu centralnie naprzeciw tarasu.
Żeby przyspieszyć ten etap prac postanowiliśmy wypożyczyć miniładowarkę spalinową typu BOBCAT (koszt nie mały około 400 zł za dobę + transport lawetą + paliwo, wyszło około 1500 zł).
Długi weekend majowy  spędziliśmy z miniładowarką na placu, większość prac udało się zrobić w ciągu jednego dnia (przy pomocy łopaty i taczek trwało by to ze dwa tygodnie)





Marzenie każdego chłopaka ;)

2. Maj okazał się być bardzo deszczowy i kapryśny. Wyrównana z grubsza ziemia zamieniała się w bagno…
Natomiast czerwiec, tak dla odmiany, rozpoczął się falą niemożliwych upałów i suszy! Nagle bagno zmieniło się w „betonową”skorupę!
Musieliśmy wypożyczyć glebogryzarkę spalinową i spulchnić podłoże (koszt wynajęcia glebogryzarki to około 100zł za dobę + paliwo, przy wypożyczeniu na weekend zapłaciliśmy za jedną dobę)





Kolejna zabawka ;)


3. Następnie całość wyrównaliśmy grabiami i koszykiem z szafy IKEA, przy okazji wybierając kamienie i korzenie.
Tutaj zastosowaliśmy następujący nawóz i mieszankę traw.









Nie widzimy żadnej różnicy pomiędzy zastosowanymi produktami, dlatego niczego nie jesteśmy w stanie bardziej polecić.
A resztę niech mówią zdjęcia ;)





Jeśli macie jakieś pytania piszcie w komentarzach – postaramy się odpowiedzieć !

Pozdrawiamy,

Rafał - Naczelny Ogrodnik Od Traw
Magda - asystent, catering
Janek, Jeremi - testerzy

piątek, 19 kwietnia 2019

Ranczo jedzie na See Bloggers Łódź!



   Wczoraj dostaliśmy informację, że Ranczo może pakować walizki! Jedziemy w czerwcu na See Bloggers !

To nasza pierwsza tego typu impreza, więc jesteśmy mega ciekawi jak to wygląda, co tam się dzieje i z kim będziemy mieli okazję wreszcie poznać się "na żywo".

Ależ jesteśmy podekscytowani! 



Ściskamy,

Magda
Rafał

piątek, 12 kwietnia 2019

Pamiętnik ogrodowy - pierwsze zmiany




     Ten widok jest Wam całkiem dobrze znany i jest w miarę przyjazny dla oka. Taras co prawda nie skończony, o zadaszeniu w tym sezonie mogę pomarzyć, skrzynie okalające przyszły wszystko to już totalna abstrakcja!
Dlaczego?

Taadam!




Góra ziemi! A za górą dzika część ranczowej dżungli. To w tę stronę kierujemy całe nasze siły i ...finanse. Za jakieś 2 tygodnie wypożyczymy małą koparkę, aby rozplantować to wzniesienie. Oszczędzimy w ten sposób czas.
Zostańmy jednak jeszcze przez chwilę w tej bardziej ogarniętej części ogrodu. Bardzo chciałabym zrobić COŚ co przysłoni niezbyt dekoracyjną szopkę mojego sąsiada ( Rafał pozdrawiam :) ). 



Plan jest taki, że wzdłuż tego muru będzie ciągnął się niski taras (zejście bezpośrednio na trawnik). Na ten mały taras będą prowadziły schody z głównego tarasu zaczynające się tu po lewej stronie (tam gdzie widoczny jest czerwony kabel).
Aby trochę zasłonić konstrukcję sąsiada chciałabym postawić na jakieś pnące rośliny posadzone w dużych ceramicznych donicach.i
Muszę wymyślić taki stelaż, aby fajnie wyglądał z roślinami i bez. Jakieś podpowiedzi?


Roślina przywieziona z Bułgarii. Oczywiście zapomniałam nazwę.


Gdy myślę o donicach na ten mur marzą mi się takie jak te w których teść posadził drzewka, którym nadaje formę bonsai.


To firma POLONIX. Ma przepiękne szkliwione donice w różnych rozmiarach i kształtach. Ten granat, a w zasadzie ultramaryna przywodzi mi na myśl wakacyjne kurorty.

Na tarasie w ogromnej donicy posadziłam na "przetrzymanie" (dopóki nie ogarniemy dołu) różnokolorowe sasanki, kocimiętkę i ubiorek wiecznie zielony.





A pod ścianą, tuż obok drzewek bonsai czekają cierpliwie zioła (skrzynia jest prawie gotowa!!)


Myślę, że możemy iść w stronę dzikiej części ogrodu. Po zejściu z tarasu mijamy berberys, który przeszedł odmładzające cięcie i nieśmiało wypuszcza liście.


Tuż za nim posadziłam dwa krzaczki Pięknotki, ale patrząc na nią mam wątpliwość czy przetrwała zimę.


Niby pojawiają się jakieś listki, ale dość mizernie to wygląda. Może jeszcze odbije?


Ten wietrzny dzwonek zawsze wyciągam na wiosnę. Lubię jego dźwięki.
Powoli mijamy ławkę i docieramy do magnolii.
To iekawa sprawa, bo mamy na Ranczu taki specyficzny mikroklimat. Gdzie się nie rozejrzymy magnolie są już w rozkwicie, naszej natomiast jakoś się tak...niespieszy?


To są jedne z pierwszych tak dorodnych pąków! 
Tuż obok magnolii powraca do formy mizerny krzak ostrokrzewu, które przez całe lata stał w miejscu. Teraz przesadzony w pobliżu świerka rozpędza się ze wzrostem! Jak takie widoki cieszą!



W dzikiej część ogrodu wiele się zmieniło - kamienna ścieżka do altany (mojego warsztatu jednocześnie ;) ) została rozbebeszona!


I widać w niej stojak na zioła!! :)

Pod płotem nie ma już składu drewna i materiału budowlanych. To co nadawało się do palenia, tak jak Wam ostatnio pisałam jest w Domku Rybaka, cała reszta została wywieziona na wysypisko.


A to widok w stronę grządek! Tak! Będziemy mieć nasze pierwsze warzywa!


Na pierwszy plan wysuwa się jednak moja dramatyczna rabata. Totalny niewypał, ale człowiek się uczy całe życie ;)

Same grządki, które są tak naprawdę skrzyniami powstały dzięki mojemu teściowi rok temu. W zeszłym tygodniu posadziliśmy z Jeremim pierwsze warzywa.



W tym tygodniu powstała niska grządka. Na której zieleni się już lubczyk.
I zeszłoroczne truskawki.



W małych drewnianych skrzynkach po jabłkach zimę przetrwały mięty i poziomki. Przesadzę je niebawem do dużego zielnika.




Na sam koniec spojrzenie na Ranczo zza wypietrzenia ;)
Nie mogę się już doczekać, aż ta góra zniknie i cały ogród nabierze...oddechu!




Do następnego!

Pozdrawiają niestrudzeni ogrodnicy:

Magda
Rafał
Janek
Jeremi