wtorek, 12 maja 2015

Był sobie ganek czyli ciąg dalszy "Lecą Mury!"




Po weekendzie jesteśmy ubożsi o kolejne pomieszczenie - rozprawiliśmy się z gankiem! To rzecz najbardziej spektakularna, bo:
- zmianę widać gołym okiem z podwórka,
-  to była naprawdę ciężka harówka ( chyba w gratisie budowlańcy dostali cement z okolicznej Cementowni, bo ściana zewnętrzna była nie do ruszenia!!),
-  przy rozkuwaniu ścian poszła rura kanalizacyjna i ....
- .... ostatnie, najgorsze, bo pod dachem mieliśmy małe cmentarzysko zwierząt wszelakich! Kuny miały tam stołówkę. Bryyyy....

No ale po kolei. Było sobie Ranczo z gankiem i wyglądało tak:

Zanim pojawiliśmy się na miejscu teść rozprawił się z oknami. Póki co stoją oparte o wapienną ścianę, a ja myślę czy coś z nich można wyczarować...



Póki co pomysłów brak i zdaję się, że wyczaruję sobie piękne ognisko. No chyba, że pomożecie :)

Zanim jednak doszliśmy do etapu w którym można było zająć się wyburzeniem trzeba było trochę uprzątnąć przestrzeń. Uwaga, zdjęcie jest dość drastyczne i co bardziej Perfekcyjna Pani Domu może poczuć się... słabo...

Przed:



Po:


Od razu lżej, co nie? Przy okazji, z zielonych drzwi po lewej pozyskałam potężne zawiasy i wielki skobel, który zamierzam wykorzystać przy projekcie o roboczym tytule "drzwi do lasu" tudzież "Ranczowa Narnia" ( więcej informacji znajdziecie na Ranczowym istagramie - oooo tutaj klik!)



Po totalnym usunięciu okien i zadaszenia nad cmentarzyskiem ukazał się mniej więcej widok i zarazem zarys okna tarasowego w naszym przyszłym salonie... Z jednej strony, aż pisnęłam z zachwytu! Ogród będzie wchodził do domu! Tak jak chcieliśmy! Ale zaraz, zaraz... niczym w filmie, reklamie pojawił się zgrzyt przyprawiający o ból zębów... ściana zabudowań gospodarczych sąsiada. Co to ma być?!
Kolejna rzecz na którą nie mam pomysłu. Popatrzcie sami i powiedzcie "Jak żyć z tą szkaradą za murem?"




Myślę już nad tym kolejny tydzień i jestem załamana... Żadnego pnącza tu nie chcę. Co więc pozostaje?


Potem wyskoczyła nam niespodziewana "robótka" czyli naprawa rury kanalizacyjnej przerwanej ciężarem spadającego kawałka ściany... 
No cóż, nie takie niespodzianki nas jeszcze czekają, ale o dziwo w takich sytuacjach zegar niewiarygodnie przyspiesza! Cenne minuty przepadły od tak!




Po wyburzeniu wspięłam się na mur będący niegdyś parapetem i spojrzałam na ogród trochę z góry. Kiedyś taki (oczywiście mniej więcej ;) )  będziemy mieli widok z balkonu w sypialni...




PODSUMOWANIE


Wykonane prace:
1. Wyniesienie drobiazgów z ganku.
2. Wysprzątanie kuchni.
3. Rozburzenie pieca.
4. Wywiezienie złomu.
5. Rozbiórka ganku (w poniedziałek został zrównany do poziomu schodów, dzięki czemu zyskaliśmy scenę do występów wszelakich)

 Poniesione koszty:
 Brak

Czas trwania prac i ilość osób:
Kilka dni w tygodniu plus sobota, najwięcej pracy odwalił teść i Rafał


A jakie plany na kolejny tydzień?!

1. Wyglądamy pozwolenia na budowę :) i urlopu!!



2. Kończymy TOI TOI.
3. Zaczynamy rozbiórkę dachu.



A w tym tygodniu postaram się Wam więcej opowiedzieć o wyżej wspomnianym projekcie, pokazać jedno szybkie ZPT i może jeszcze zaprezentować się ze strony typowo kobiecej czyli SZOPING KŁIN jak chodzi o wyprzedaże ;) oczywiście te mieszkaniowe, bo cała reszta zdecydowanie przestała mnie interesować!


Pozdrawiam ciepło :)

Magda

11 komentarzy:

  1. Już to widzę oczyma wyobraźni, będzie pięknie...każdy taki weekend przybliża Was do realizacji marzenia...ale fajnie...cieszę się z Wami ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, na pewno będzie pięknie - przynajmniej dla nas, bo to nasze marzenie, które powoli się spełnia. Miło mi, że wspierasz nas ciepłym słowem.

      Przesyłamy pozytywne fluidy!

      Magda

      Usuń
  2. Witajcie! Widzę, ze remont w pełni! U nas już ten etap zamknięty, ale patrząc na wasze zdjęcia, dokładnie wszystko mi się przypomina! Wytrwałości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) chętnie podejrzę jak to wyglądało u Was. Mam nadzieję, że rozgościsz się tutaj, bo bardzo liczę na cenne wskazówki osób, które mają podobne doświadczenia.

      Usuń
    2. Zapraszam zatem serdecznie :) http://www.sloneczneniezapominanie.blogspot.com/ Będzie mi miło Was gościć :)

      Usuń
  3. Otynkujcie ten sąsiedzki mur;) Koszt wiekszy -ale nie bedzie kłuło w oczy. wspanialych pomyslow zycze . Gosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, cudowny pomysł! Zupełnie o tym nie pomyślałam! Zapisuję :) Pozdrawiam ciepło, Magda

      Usuń
  4. Widok piękny nie ma co :) Ale on będzie Was mobilizował do dalszych działań.
    Czyli wraz z pozwolenie zaczynacie rozbudowę...świetnie!
    Ściskam, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, taki mamy plan :) ale wiesz, życie szybko je weryfikuje. Mam nadzieję, że na urlopie uda się pchnąć wiele rzeczy.
      Wieczorne pozdrowienia śle Magda :D

      Usuń
  5. Pracowita z Was rodzina! Będzie mi bardzo miło obserwować Wasze poczynania :)
    Pozdrawiam
    karolina

    OdpowiedzUsuń