Jeśli śledzicie zdjęcia zagranicznych wnętrz i wpatrujecie się w pojawiające się tam detale na pewno znacie lampy, czy to ścienne czy to stołowe, w kształcie małpy.
Ostatnio nawet w katalogu Westwing dumnie spoglądały z kart, ale jednocześnie odstraszając nieco ceną (około 1100 zł za lampę to dla mnie stanowczo za dużo). Nie byłabym sobą gdybym nie znalazła rozwiązania na moją kieszeń i sumienie ;) przy okazji ucząc się nowej rzeczy. Pomysł z lampą zaowocował szybkim i podstawowym kursem elektryki u mojego teścia.